czwartek, 26 listopada 2015

Rozdział 1

Rhodey

Po skończeniu Akademii Jutra długo szukałem pracy, ale jedyne co znalazłem to praca barmana w klubie Go Go, ale żadna praca nie gardzi, w końcu z czegoś kasę trzeba czerpać. Jestem już dorosły i sam odpowiadam za siebie i swoje decyzje. Mój szef Gene to straszna szuja, często odwiedza mnie tu mój kumpel Tony, a od niedawna pracuje tu nowa dziewczyna pod pseudonimem Red Lady. Biedna nie wie w co się pakuje. Pracuję tu już pół roku, a mam dość, ale rachunki trzeba płacić. Dochodziła godzina 21, zawsze o tej godzinie jest najwięcej gości w tym Tony. Różne dziewczyny zaczynały już tańczyć, gdy przyszedł i zamówił drinka, a na scenę weszła Red Lady. Myślałem, że Tonemu oczy wyskoczą. Niezłe ma ciało. Odłożył drinka i jak zahipnotyzowany szedł w stronę sceny.

Pepper

Ci ludzie paczą się na mnie jak bym była ostatnią kanapką na świecie. To mój pierwszy występ, nigdy wcześniej tego nie robiłam, ale po tym wypadku ojca muszę jakoś zarabiać i to w taki ohydny sposób dobrze, że nie muszę się puszczać. Zeszłam ze sceny, a w głowie miałam tylko jedno by jak najszybciej wyrwać się z tego miejsca.

Tony

Gdy ruda dziewczyna w czerwonej bieliźnie zeszła ze sceny poszedłem do toalety, ale co ja widzę. Gdy wchodzę do kibla, Whitney pieprzy się z właścicielem klubu. Podła suka. Jak ona tak może mnie zdradzać. Chyba między nami nigdy nic nie było, skoro dupę wystawi każdemu, kto ją o to poprosi. Podszedłem do niego i przyjebałem mu z całej siły w nos, aż wleciał do jednej z kabin. Wyszedłem czym prędzej z toalet, ale gdy otworzyłem drzwi ktoś dostał. Moją ofiarom okazała się ruda dziewczyna tańcząca przed chwilą na scenie, tylko tym razem była w szlafroku. Upadła na podłogę i trzymała się za głowę.
- Uderzyłem cię ?
- Nie. Drzwi mnie same uderzyły.
- Ee, no to nie jest dobrze.
- Z tobą, czy ze mną? Bo zdaje się, że to ja oberwałam drzwiami.
- Dasz radę sama wstać ?
- Inwalidą nie jestem
- Pomogę ci. Rhodey podstaw mi wóz z tyłu klubu- musiałem czym szybciej wyjść by nie dorwał mnie żaden ochroniarz- szybko wsiadaj, jedziemy do szpitala - zanim wsiadła do auta puściła efektownego pawia. Pojechaliśmy do szpitala gdzie pracował mąż mojej siostry Yinsen. Stałem za kotarą, a on badał Red Lady, która okazała nazywać się Pepper Potts.

Pepper

Ten idiota z klubu przywiózł mnie do szpitala, leżącego gdzieś kilka kilometrów od mojego domu. Świetnie czeka mnie kilku godzinny spacer z powrotem. Przyszedł do mnie lekarz i zasłonił kotarę, za którą stał wielki prezes firmy Stark, teraz sobie przypomniałam, że widziałam go w telewizji.
- Wszystko jest w porządku, tomografia nic nie wykazała.
- Czyli będzie żyła ?
- Wynocha- wygonił go lekarz
- Nie ma też wstrząśnienia mózgu, wiec możemy cię wypuścić, tylko jak wrócisz do domu przyłóż lód.
- To czemu wymiotowałam.
- Może zjadłaś coś nieświeżego, albo to reakcja na tego idiotę
- Przypominam ci, że dzieli nas tylko kotara więc wszystko słyszę- znów jego łeb wyłonił się za zasłon
- Nie, nie słyszysz . To ja pójdę po wypis- poszedł do swojego gabinetu, a do ułomnego geniusza zaczął dzwonić telefon, miał strasznie irytujący dzwonek, a zamiast go odebrać on się na mnie gapił.
- Odbierzesz w końcu ten telefon ?
- Tak chwila ? Trish, co się dzieje ?- jakaś Thrish dzwoniła, ale nie wiem o co chodzi- Zaraz będę, zaczekaj chwile.
Dostałam wypis i mogłam iść do domu, ale ten palant, który nie umie posługiwać się drzwiami cały czas coś mi marudził, to raz, że mnie podwiezie to zaraz, że da mi na taksówkę.
- Jak mnie podwieziesz to dasz mi spokój
- Tak, ale po drodze zajedziemy tylko w jeszcze jedno małe miejsce. Ok
- Po twoją laskę ?!
- Co ?! Nie, na moment do mojej firmy
- No okay, ale na chwilę- dojechaliśmy pod firmę Starka, gdy ten podał mi jakąś torbę i swoją kurtkę. Ale to nie koniec dziwactw, zajechaliśmy na tył firmy i tylnym wejściem weszliśmy do środka.
- Co ci odwala ?! Skoro wstydzisz się mnie po co mnie tu przyprowadzałeś ?!
- Cicho bo ktoś nas usłyszy. A ja nie mam zamiaru odpowiadać na żadne głupie pytania
- Jakie pytania ?
- Dobry wieczór, czy zawsze się pan tak zabawia wieczorami ?!
- Co ja nie jestem, żadną prostytutką, ja tylko tańczę !
- Brukowce wszystko zmyślą, a teraz chodź po cichu do mojego biura. Ja muszę załatwić sprawę w sali konferencyjnej, a ty tu zostań i się przebierz, w torbie jest moja bluzka i z tego co widzę ty lubisz czerwony
- Może, ale nie musisz ze mnie drwić !- nie wytrzymałam i rzuciłam w niego jakimś pudełkiem, które stało na biurku. Wyszedł, a ja wyciągnęłam z torby czerwony t-shirt i dżinsy, które z pewnością są na mnie za duże, no ale co będę wybrzydzać, założyłam ubrania, a na to jego kurtkę i usiadłam na jednym z foteli czekając na niego. Miała być chwila, a siedzę tu chyba pół godziny, w ogóle jaka firma ma o tej godzinie spotkania no oczywiście Stark International, a jaka by inna. Jaki szef, taka firma. Gdy tak niecierpliwie siedziałam i czekałam w tym głupim biurze, na jeszcze głupszego pacana, dowodzącego firmą do pomieszczenia ktoś wszedł. Jak poparzona wstałam z krzesła, a moje oczy nabrały zdziwienia. Była to ta blondynka, która zaoferowała mi pracę u Gene, z którym na każdym kroku się pieprzyła.
- Co ty tu robisz ?! Sam ma do mnie pretensję,  a robi to samo z prostytutkami- odezwała się blondyna idąc w stronę biurka
- Nie jestem prostytutką tylko tancerką
- Biedna. Gene jeszcze ci wszystkiego nie powiedział- nalała sobie whisky i usiadła na przeciwko mnie
- Powiedział, że tylko tańczę- ciśnienie mi coraz bardziej wzrastało
- To w takim razie co tu robisz, skoro nie dajesz dupy temu gnojkowi ?
- Jestem tu, bo miał mnie odwieźć do domu i ktoś do niego zadzwonił, więc czekam, aż skończy się to posiedzenie, a skoro Gene zmienia warunki ja odchodzę- pięknie Pep rezygnacja po pierwszym dniu pracy.
- Oj kochaniutka to nie jest takie proste- powiedziała z chytrym uśmieszkiem i wyszła. A ja się kompletnie załamałam i zaczęłam płakać, wycierając łzy w rękawki kurtki, gdy drzwi się znów otworzyły i był to Tony. Otarłam szybko łzy i ze spuszczoną głowom szłam ku wyjściu.
- Czy coś się stało pod moją nieobecność ?
- Tak była tu "twoja dziewczyna". W co ja się wpakowałam
- W prostytucję ?
- Tylko nic o tym mi nie powiedziano mówił mi, że to będą tylko tańce, że żaden ohydny oblech nie będzie miał prawa mnie dotknąć, a tu co ja mam się puszczać, Co to to nie, a najgorsze, że nie mogę się z tego wycofać
- A to niby czemu ?
- Bo od tego nie da się uciec, ty telewizji nie oglądasz ?!
- To wznieś sprawę do sądu
- Jak bym tylko miała kasę to bym dała sprawę do sądu. A teraz zawieź mnie do domu

--***---

Witajcie na blogu, który jest inną historia o IMAA. Wspólnie ją tworzy, a wszelkie komentarze mile widziane. Jak pierwsze wrażenia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz